Warszawa: Dziecko zamknięte w samochodzie w 35-stopniowym upale. Rodzice odnalezieni po godzinie
Tylko dzięki czujności przechodniów udało się zapobiec tragedii! W czwartek, 17 sierpnia na warszawskiej Białołęce, przechodzień usłyszał płacz dziecka. Okazało się, że dźwięk dobiega z zaparkowanego na końcu ulicy samochodu. Auto stało na słońcu, a temperatura powietrza tego dnia na zewnątrz wynosiła ok. 35-stopni! UWAGA! Ty też możesz uratować dziecko! Obejrzyj film na dole artykułu i podaj go dalej!
Do niebezpiecznej sytuacji doszło przy ul. Marywilskiej, kilka minut po godzinie 18.00. Dzień był wyjątkowo upalny i gorący, a temperatura powietrza wynosiła 35 stopni Celsjusza. Pieszy słysząc płacz dziecka, podszedł do samochodu. Okazało się, że silnik jest wyłączony, a w pobliżu nie ma nikogo dorosłego. Co więcej, auto stało na pełnym słońcu, bez dostępu do cienia. Dziecko z kolei siedziało w foteliku na tylnej kanapie. Było spocone i zapłakane.
W tym samym momencie do samochodu zaczęli podchodzić inni przechodnie, w tym kobieta, której udało się włożyć rękę w kilkucentymetrową szczelinę w przedniej szybie i otworzyć drzwi pojazdu. Jako, że w pobliżu nie widać było opiekunów dziecka, świadkowie zdarzenia wykonali telefon pod numer alarmowy. Policjanci zjawili się na miejscu w kilka minut i wezwali pogotowie. W tym samym czasie zaczęły się poszukiwania rodziców dziecka. Po sprawdzeniu pojazdu w bazie danych, policji udało się ustalić właściciela. Próbowali skontaktować się z nim telefonicznie, jednak bezskutecznie.
W tym samym czasie medycy ustalili, że dziecko jest odwodnione i powinno trafić do szpitala. Po badaniu, okazało się, że przypuszczenia medyków były słuszne i chłopczyk powinien zostać na obserwacji. Z kolei do poszukiwań rodziców chłopca, dołączyli dzielnicowi. Dopiero kilkanaście minut po godzinie 19.00, do samochodu podbiegł zdenerwowany mężczyzna. Okazało się, że 40-latek jest ojcem dziecka i był świadomy tego, że dziecko przebywa samo w pojeździe. Tłumaczył powody pozostawienia synka w samochodzie. Niektóre źródła podają, iż mężczyzna chciał załatwić jakąś sprawę służbową w budynku obok. Nie jest to jednak informacja potwierdzona. Chwilę po nim zjawiła się również matka dziecka.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, w ubiegły piątek policjanci przedstawili 40-latkowi zarzut dotyczący narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za to przestępstwo może mu grozić kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Funkcjonariusze z Wydziału ds. Nieletnich i Patologii wszczęli również postępowanie opiekuńcze i powiadomili sąd rodzinny i nieletnich.
UWAGA!
Centrum Bezpieczeństwa fotelik.info przypomina, że w słoneczne i upalne dni auta nagrzewają się wyjątkowo szybko. Kiedy temperatura powietrza wynosi około 30°C, w zamkniętym samochodzie już po kilku minutach może sięgać nawet 60°C i stanowić zagrożenie życia. Widząc dziecko (lub np. zwierzę) pozostawione w zamkniętym samochodzie, należy natychmiast i zdecydowanie interweniować. Co więcej, policjanci ostrzegają, że zawodne są też takie metody, jak np. lekkie uchylenie okna, które nie poprawia cyrkulacji gorącego powietrza w środku auta.