Dobierz fotelik samochodowy: Warszawa, Kraków, Chorzów, Skarżysko-Kamienna, Wrocław. Zadzwoń: 123 767 123

Wewnętrzna dekapitacja. Trzyletnia Martynka cudem przeżyła wypadek

Zdjęcie przedstawia Wewnętrzna dekapitacja. Trzyletnia Martynka cudem przeżyła wypadek

źródło zdjęcia: https://dziennikbaltycki.pl/lekarze-z-gdanska-uratowali-3letnia-martynke-z-namyslowa-ktora-miala-oderwana-glowe-cud-w-centrum-urazowym-dla-dzieci-w/ga/c14-15743210/zd/51049590

Trzyletnia Martynka wyszła cało z wypadku, w którym jej głowa została niemal oderwana od kręgosłupa. Jak i dlaczego doszło do wypadku? I czy da się zapobiegać podobnym dramatom? Zapraszamy do przeczytania artykułu.

Podobne cuda nie zdarzają się często. Ostatni taki (podobny) przypadek opisywaliśmy kilka lat temu, a wydarzył się w 2008 roku w Australii.

Jak doszło do wypadku

Do zdarzenia doszło we wtorkowy poranek 6 lipca w Redzikowie, niedaleko Ustki. Volkswagen Tuareg z niewyjaśnionych przyczyn zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Wiadomo, że rodzina jechała z Namysłowa do Słupska. Samochodem kierował 57-latek. W aucie znajdował się również jego 32-letni syn oraz niespełna 3-letnia wnuczka Martynka, córka pasażera. Dziewczynka miała spędzić z tatą 2 tygodnie na wakacjach u dziadków. Według mediów, wyjechali o godzinie 22.00, aby uniknąć korków. Do wypadku doszło na końcowym odcinku długiej trasy, około 20 km od domu. Zgłoszenie służby otrzymały o godzinie 4.40 nad ranem..

Syn kierowcy był policjantem w Oleśnickiej Komendzie Policji. Zginął na miejscu. Martynka i jej dziadek zostali przetransportowani do szpitala w Słupsku, jednak dziewczynka miała tak poważne obrażenia kręgosłupa i głowy, że miejscowi lekarze nie byli w stanie jej pomóc. Została przetransportowana do Centrum Urazowego dla Dzieci Szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. Szpital jako jedyny w Polsce podjął się próby zoperowania 3-latki.

Wewnętrzna dekapitacja

Głowa dziewczynki została praktycznie “oderwana” od reszty ciała. Jak mówi dr n. med. Wojciech Wasilewski dla Dziennika Bałtyckiego: “Nagłe uderzenie było tak silne, że wyrwało jej głowę w sensie funkcjonalnym. Skóra i mięśnie wytrzymały, ale więzadła i kości zostały rozerwane. W badaniach obrazowych wyraźnie było widać, że odległość między głową a pozostałą częścią ciała zwiększyła się o 2 cm. Między czaszką a kręgosłupem był 1 cm odstępu i między pierwszym a drugim kręgiem drugi centymetr. Neurochirurgiem jestem od ponad 30 lat, wielokrotnie operowałem pacjentów z urazami w tej okolicy. Jednak żadnemu z nich głowy nie urwało. Z relacji ratowników, którzy udzielali pierwszej pomocy ofiarom wypadku, wiedzieliśmy, że dziecko porusza rączkami i nóżkami, co dawało nadzieję, że rdzeń kręgowy nie został przerwany. Rzadko zdarza się, by po tak ciężkim urazie funkcje życiowe były zachowane. Było więc o co powalczyć”.

Pomimo że główka dziewczynki trzymała się jedynie dzięki skórze i mięśniom, lekarzom udało się ją “przytwierdzić”. Jak podaje Dziennik Bałtycki, na operację zarezerwowano cały dzień, jednak specjalistom udało się uporać w 6 godzin. Operację wykonali dr n. med. Wojciech Wasilewski, neurochirurg z zespołu prof. dr. n. med. Wojciecha Kloca, wraz z asystującymi mu lekarzami: neurofizjologiem Łukaszem Dylewiczem, Patrykiem Kurlandem oraz anestezjologiem Martą Bielewicz. Dzięki nim dziewczynka ma szansę na odzyskanie sprawności i uniknięcie wózka inwalidzkiego.

Wewnętrzna dekapitacja – czy da się uniknąć takich obrażeń?

“Oderwanie” głowy od tułowia to częsty skutek jazdy przodem u małych dzieci. Więcej na ten temat pisaliśmy tu: Uparci rodzice i jazda przodem po 15 miesiącu życia, a zagrożenie dekapitacja wewnętrzną. Eksperci fotelik.info, opierając się na badaniach naukowych i wiedzy inżynierskiej z zakresu biomechaniki zderzeń, od lat z całą mocą i przekonaniem zalecają, aby dzieci do 4. roku życia, a drobniejsze, nisko centylowe tak długo, jak jest to możliwe, były przewożone tyłem do kierunku jazdy. Jest to 5 razy bezpieczniejsze niż jazda przodem. Przykładem mogą być kraje skandynawskie, w których dzieci przewożone są w fotelikach tyłem do kierunku jazdy (RWF) tak długo, jak to możliwe i w których najmłodsi pasażerowie nie doznają aż tak ciężkich obrażeń. W porównaniu z Niemcami, gdzie dzieci często przesadzane są w foteliki samochodowe przodem do kierunku jazdy zaraz po ukończeniu roku, statystyki prezentują się następująco:

Przy zderzeniu czołowym ciało dziecka w foteliku FWF (przodem do kierunku jazdy) zostanie zatrzymane przez pas samochodowy lub uprząż zintegrowaną z fotelikiem. Jednak głowa, nie mając żadnego podparcia, siłą bezwładności, zwielokrotnioną przez przeciążenia działające podczas zderzenia, poleci do przodu. Przy tym głowa małego dziecka jest bardzo ciężka w stosunku do masy ciała (np. u niemowlęcia stanowi około 25 proc. masy jego ciała, podczas gdy u dorosłych zaledwie 6 proc.). Dziecko nie ma także do końca skostniałych kręgów szyjnych, a delikatne chrząstki nie są w stanie wytrzymać przeciążeń działających na szyję w trakcie wypadku.

Przewożenie dzieci w foteliku samochodowym zamontowanym tyłem do kierunku jazdy sprawia, że siły rozkładają się w inny sposób, a głowa i szyja są obciążone w stopniu znacznie zredukowanym. Dlatego foteliki RWF są bez porównania bezpieczniejsze i dzieci powinny jeździć w nich tak długo, jak to tylko możliwe.

Eksperci fotelik.info przestrzegają wszystkich rodziców, aby nie ulegali pokusie, by za wcześnie przesadzać dziecko w fotelik montowany przodem do kierunku jazdy. W archiwum działu naukowego fotelik.info znajduje się wiele ekspertyz powypadkowych, w których dzieciom przewożonym tyłem do kierunku jazdy nie stało się zupełnie nic. Nawet przy wypadkach z dużą prędkością. Przykład: Ekstremalny wypadek w Krakowie! Dziecko bez szwanku w polskim foteliku Avionaut Aerofix!