Myśleli, że kupili nowy fotelik! To co znaleźliśmy pod tapicerką sprawiło, że zamarli!
Na pierwszy rzut oka, fotelik był w dobrym stanie. To co znajdowało się pod tapicerką, to jednak oddzielna historia…
Często pytacie nas – po co robimy inspekcje fotelików. Dzisiaj chcemy opowiedzieć Wam historię pewnego fotelika, a właściwie tego, co kryło się pod jego tapicerką…
Państwo (w celu zachowania anonimowości) Kowalscy, przyjechali ostatnio do fotelik.info w Warszawie z dwoma fotelikami, które chcieli wymienić na „nowszy model”. Zwłaszcza, że kilka dni wcześniej mieli stłuczkę i chcieli sprawdzić czy foteliki jeszcze w ogóle się do czegokolwiek nadają. Naszą uwagę przykuł zwłaszcza jeden z nich. Podczas standardowej inspekcji, pod podniesieniu tapicerki ukazał nam się taki widok:
Fotelik był kupiony jako nowy, a tapicerka nigdy nie była przez rodziców ściągana…
Zapytaliśmy Państwa XYZ, czemu zagłówek jest sklejony szarą taśmą klejącą… Po ich reakcji już wiedzieliśmy, że nie mieli o niczym pojęcia. Mamie dzieci, zrobiło się wręcz słabo. Okazało się, że kupili fotelik przez Internet od osoby, która reklamowała go jako nowy. Nie potrzebowali również ściągać tapicerki z fotelika i przez cały ten czas nie mieli pojęcia o tym, co kryje się pod tkaniną.
Dlatego apelujemy! To, że ktoś sprzedaje Wam fotelik przez Internet jako „nowy”, nie oznacza wcale, że jest tak naprawdę! W tym przypadku skończyło się na strachu. Strach jednak pomyśleć co mogłoby się stać, gdyby podczas użytkowania tego fotelika, doszło do prawdziwego wypadku.