Dobierz fotelik samochodowy: Warszawa, Kraków, Chorzów, Skarżysko-Kamienna, Wrocław. Zadzwoń: 123 767 123

Ja tak woziłam dzieci i nic im nie jest… Mity na temat fotelików samochodowych.

Zdjęcie przedstawia Ja tak woziłam dzieci i nic im nie jest… Mity na temat fotelików samochodowych.

Mity na temat fotelików samochodowych i bezpiecznego przewożenia dzieci autem trzymają się mocno, a najmłodsi pasażerowie wciąż zbyt często są ich ofiarami. Nie każdy bowiem ma tyle szczęścia, by i uniknąć wypadku. Wiadomo, że dobrze jest, dopóki jest dobrze, ale czy to zwalnia rodziców z roztropności i dbałości o bezpieczeństwo dziecka? Bo co, jeśli się nie uda i jednak wypadek się przydarzy? Poznaj historie prawdziwe, które mitom powiedziały: “sprawdzam”.

Zbyt szybka przesiadka do fotelika przodem do kierunku jazdy

Czytając fora i grupy internetowe dla rodziców, często można przeczytać komentarze użytkowników, którzy, chociaż mają nikłą wiedzę na temat bezpiecznego przewożenia dzieci w samochodzie, zdają się tym nie przejmować, ponieważ “ich dzieciom nic się nie stało”. Przykład? “Moje dziecko jeździ przodem od 9. miesiąca. Teraz ma 8 lat, żyje i ma się świetnie”.

Oczywiście bardzo cieszy fakt, że dziecku, które jeździło autem “na anioła stróża”, nic się nie stało. Oznacza to jednak tylko tyle, że rodzicom i dziecku UDAŁO SIĘ. Gdyby bowiem niespełna roczny maluch wziął udział w zderzeniu czołowym, jego szanse na przeżycie byłyby bliskie zeru. Badania dowiodły, że dziecko przewożone w foteliku samochodowym RWF, czyli tyłem do kierunku jazdy, jest nawet pięć razy bezpieczniejsze! Eksperci fotelik.info już od kilkunastu lat zalecają, by wozić dzieci w foteliku tyłem nawet do 4. roku życia.

Mniej szczęścia miała trzyletnia Martynka, która cudem przeżyła wypadek doznając wewnętrznej dekapitacji. Dziewczynka, o której w sierpniu 2021 roku dowiedziała się cała Polska, była wieziona autem przodem do kierunku jazdy. Uczestniczyła w wypadku, a przeciążenia działające na jej ciało praktycznie oderwały jej głowę od kręgosłupa. To, że żyje, zawdzięcza lekarzom, którzy opracowali nowatorską metodę “przytwierdzenia” głowy z powrotem, ale także dużemu szczęściu.

Eksperci fotelik.info, opierając się na badaniach naukowych i wiedzy inżynierskiej z zakresu biomechaniki zderzeń, od lat z całą mocą i przekonaniem zalecają, aby dzieci do 4. roku życia, a dzieci drobniejsze, niskocentylowe – tak długo, jak jest to możliwe, były przewożone w foteliku tyłem do kierunku jazdy. Jest to 5. razy bezpieczniejsze niż jazda przodem. Dlaczego? Przy zderzeniu czołowym głowa siedzącego przodem pasażera zostaje rzucona do przodu ze znaczną siłą. Jest to pęd wprawiający głowę w ruch w kierunku przód-dół (do klatki piersiowej), a następnie z powrotem do góry. Szyja dorosłego może wytrzymać takie obciążenia relatywnie dobrze, szyja małego dziecka – niestety nie. Jeżeli dziecko jedzie tyłem, to w przypadku zderzenia siłę uderzenia absorbują całe plecy dziecka, głowa jest zabezpieczona od tyłu przez zagłówek, a mocno podatna na uszkodzenia szyja nie musi przenosić dużych obciążeń. Przykład Martynki ukazuje, że nie warto spieszyć się z przesiadką z fotelika tyłem do kierunku jazdy do fotelika przodem.

Podsumowując, sytuacje opisane argumentem: “Ja tak woziłam dzieci i nic im nie jest”, należy potraktować jedynie jako łut szczęścia, że faktycznie nic się nie stało. Podobnie jest z jazdą po zamarzniętym stawie czy szusowaniem po stokach bez kasku: że nie doszło do tragedii – to ogromne szczęście, ale nie oznacza, że jest to bezpieczne.

Niezabezpieczony tablet/telefon/zabawki

Kolejnym szeroko komentowanym zachowaniem jest podawanie dzieciom w podróży telefonów, tabletów czy nawet (o zgrozo!) laptopów. O ile nie ma nic złego w używaniu tableta z bajką w wyznaczonym do tego miejscu (tj. specjalnym uchwycie zabezpieczającym urządzenie w razie wypadku: Sprawdź, jak zabezpieczyć tablet przed podróżą), o tyle trzymanie tak ciężkiego i twardego urządzenia w rękach lub na kolanach może mieć podczas wypadku fatalne skutki.

Przykładem może być tragiczna historia pewnej trzylatki z Hiszpanii. Dziewczynka, mimo że jechała w bezpiecznym foteliku, w wyniku zderzenia zginęła na miejscu. Winny okazał się właśnie tablet. Pamiętajmy, że każdy obiekt w aucie podczas wypadku podlega tym samym prawom fizyki. Czy jest to telefon, czy butelka z wodą, zabawka dziecięca czy damska torebka – podczas zderzenia pozornie “zwiększa” swoją wagę nawet 20-30 razy. Jeżeli obiekt pozostaje niezabezpieczony, w wyniku zderzenia zaczyna swobodnie przemieszczać się po aucie, uderzając swoją zwiększoną masą. Czy musiało dojść do wspomnianej wyżej tragedii? Nie, mama dziewczynki, która jechała tym samym samochodem, doznała jedynie powierzchownych obrażeń, nikomu innemu nic się nie stało. Jeśli tablet byłby zabezpieczony, również dziecko by przeżyło.

Pamiętaj, że telefon, tablet czy nawet butelka z wodą w czasie wypadku “zwiększają” swoją masę nawet 30-krotnie!

Niestety, liczba rodziców, którzy dają swoim pociechom tablety do zabawy w trakcie jazdy jest tak duża, że Volvo zdecydowało się na kampanię społeczną: Tablet jak cegła.. Centrum Bezpieczeństwa fotelik.info również angażuje się w te działania.

Jeżeli masz już dosyć słuchania, że ktoś woził dziecko w sposób niebezpieczny i dziecku nic się nie stało, koniecznie podeślij mu ten artykuł, bo – jak widać – ma dużo szczęścia. Niestety, nie miały go dwie trzyletnie dziewczynki, których historie zostały przytoczone powyżej.