Dobierz fotelik samochodowy: Warszawa, Kraków, Chorzów, Skarżysko-Kamienna, Wrocław. Zadzwoń: 123 767 123

Pierwsza pomoc w wypadku. Czy wyjmować dziecko z fotelika? Odpowiada Twój Ratownik.

Zdjęcie przedstawia Pierwsza pomoc w wypadku. Czy wyjmować dziecko z fotelika? Odpowiada Twój Ratownik.

Co zrobić, kiedy jesteśmy świadkami lub uczestnikami wypadku samochodowego, w którym brało udział dziecko? Co zrobić najpierw? Czy wyjąć je z fotelika? Czy wcale go nie ruszać? A może wyjąć razem z fotelikiem z samochodu? Jak zachować się, kiedy dziecko jest przytomne, a co zrobić, kiedy nie oddycha? Radzi Adrianna Cienkusz z ekipy Twój Ratownik.

Redakcja fotelik.info: Jak się zachować, kiedy jesteśmy świadkami lub uczestnikami wypadku, w którym bierze udział dziecko? Mamy je wyjąć z fotelika, czy raczej go nie ruszać?

Adrianna Cienkusz z ekipy Twój Ratownik: Pierwsza zasada jest jedna: dziecka z fotelika nie wyjmujemy jak najdłużej. Mówię z perspektywy rodzica albo człowieka będącego świadkiem wypadku. Osoba będąca świadkiem wypadku powinna przede wszystkim zadzwonić na numer alarmowy i wezwać pomoc. Ratownicy, którzy przybędą na miejsce zdarzenia, będą wiedzieli, w jaki sposób wyjąć dziecko z fotelika, aby nic mu nie zrobić (jeżeli doszło do urazów ciała). Natomiast rodzic, który nie jest lekarzem, musi zawsze zakładać gorszą opcję, czyli że do urazu doszło. Dlatego najlepiej NIE WYJMOWAĆ dziecka z fotelika i NIE WYCIĄGAĆ fotelika z dzieckiem z auta. Mówimy tutaj o sytuacji, w której był wypadek, ale nic się nie pali, nie wycieka – samochód po prostu stoi.

A co jeśli znajdujemy się w miejscu niebezpiecznym i nie możemy zabezpieczyć miejsca zdarzenia albo istnieje zagrożenie pożarem czy wybuchem auta?

Większość wypadków nie jest tak spektakularna jak w filmach i wybuchy czy pożary występują dość rzadko. Natomiast jeżeli mamy jakiekolwiek podejrzenie lub lęk, że coś takiego może się wydarzyć, to w takiej sytuacji wyjmujemy dziecko z samochodu razem z fotelikiem i przenosimy w bezpieczne miejsce.

A jeżeli coś w foteliku się zablokuje? Isofix nie chce puścić, bo się wygiął, klamra jest zmiażdżona albo baza się zatnie? W nerwach, kiedy coś szarpiemy, może upłynąć dużo cennego czasu.

W takiej sytuacji, jeżeli jest faktyczne zagrożenie, coś cieknie, coś się pali, gdzieś się dymi, a my się boimy i nie jesteśmy w stanie wypiąć czy wyciągnąć fotelika, to wyjmujemy dziecko i przenosimy w bezpieczne miejsce. Jest to jednak sytuacja ekstremalna i raczej ostateczność.

To teraz rozważmy różne scenariusze. Co zrobić, kiedy dziecko jest przytomne, oddycha i na pierwszy rzut oka nic mu nie jest?

Przede wszystkim, jak wcześniej mówiłam, nie wyjmujemy go z fotelika. Staramy się je uspokoić, rozmawiamy z nim, odwracamy jego uwagę od tego, co się stało – na ile to możliwe. Czyli utrzymujemy z nim kontakt i obserwujemy. Absolutnie nie “badamy” dziecka sami. To znaczy nie uciskamy niczego, nie przekręcamy go, nie podnosimy itp. Możemy tym zrobić więcej szkody niż pożytku. Jeżeli dziecko ma otwartą ranę, np. ma przeciętą skórę na rączce czy na głowie, to tamujemy krew, ale nie wyjmujemy dziecka i czekamy na przyjazd służb.

A co w przypadku, kiedy dziecko jest nieprzytomne, ale oddycha? Jak w ogóle sprawdzić, czy dziecko oddycha, jeżeli jest w foteliku, w sweterku albo ponczo?

Oczywiście bierzemy pod uwagę, że mamy dobry fotelik, z dobrym kątem nachylenia i główka dziecka leży w prawidłowej pozycji. Mimo to główka niemowlęcia jest tak ciężka, że ma tendencję do opadania. Wtedy przytrzymujemy czoło, by główka nie opadała, i jednocześnie żuchwę – opuszczając ją i dociskając – aby udrożnić drogi oddechowe i kontrolować język, by nie wpadł do dróg oddechowych. Wiadomo, że kiedy człowiek jest nieprzytomny, mięśnie wiotczeją, a język to przecież mięsień. Warto na to uważać. Przytrzymując główkę, jak najszybciej obnażamy klatkę piersiową dziecka. Oczywiście nie robimy tego przez głowę, bo zajęłoby to za dużo czasu. Najlepiej podnieść bluzeczkę, rozerwać ją; warto mieć w apteczce dobre nożyczki, którymi będziemy w stanie przeciąć materiał. Przez 10 sekund patrzymy, wyczuwamy, słuchamy, czy maluch oddycha, czy jego klatka piersiowa się unosi i opada. Jeżeli nie mamy pewności, czy dziecko oddycha, bo np. jest głośno, jesteśmy roztrzęsieni, nie mamy doświadczenia w ocenie oddechu, bo nie robimy tego na co dzień, wtedy lepiej założyć gorszy wariant, czyli że dziecko nie oddycha. Jeżeli natomiast jesteśmy pewni, że oddycha i wszystko jest we względnym porządku, to po prostu pilnujemy głowy, aby nie opadała, i czekamy na pomoc.

To teraz gorszy wariant: dziecko jest nieprzytomne i nie oddycha

Jeżeli dziecko nie oddycha, lub tak nam się wydaje, to jak najszybciej wyciągamy je z samochodu i już nie zwracamy uwagi na fotelik. Wyciągamy i kładziemy na twardej powierzchni. Nie patrzymy, czy jest zimno, mokro, brudno, bo to w tym momencie jest kompletnie nieważne. Przechodzimy do resuscytacji, którą zaczynamy ZAWSZE od 5 wdechów usta-usta, jednocześnie zatykając nos (u niemowlęcia można objąć ustami i usta, i nos). Jeżeli po tych 5 wdechach nie ma żadnej reakcji, przechodzimy do regularnej reanimacji. U dzieci stosuje się RKO (resuscytację krążeniowo-oddechową) jak dla dorosłych: w stosunku 30 uciśnięć i 2 wdechy (w przypadku małych dzieci może to być stosunek: 15 uciśnięć, 2 wdechy).

RKO dla dzieci powinniśmy zawsze zaczynać od 5 wdechów wstępnych i później kontynuować sekwencję: 30 (lub 15) uciśnięć i 2 wdechy. Na szczęście często zdarza się, że po 5 wdechach wstępnych oddech u dziecka powraca.

Czy dzieci ratujemy w pierwszej kolejności?

To trudne pytanie i nie życzę nikomu, aby musiał kiedykolwiek dokonywać takiego wyboru. Jednak to, czy dziecko ratujemy jako pierwsze, zależy od stanu innych poszkodowanych. Jeżeli obrażenia wszystkich osób są na podobnym poziomie, możemy zająć się dzieckiem w pierwszej kolejności. Jednak jeśli inni poszkodowani są w lepszym stanie, ale mimo wszystko bez pomocy nie przeżyją, wtedy jako pierwszych ratujemy tych, których szanse przeżycia są największe. Co to oznacza? Przykład: w sytuacji bardzo trudnej, gdy jesteś sam i nie masz nikogo do pomocy, a masz oddychającego kierowcę z masywnym krwotokiem i dziecko z zatrzymaniem krążenia, najpierw powinieneś ratować kierowcę, bo to on ma większe szanse na przeżycie. Jeśli zajmiesz się dzieckiem, może się to skończyć zgonem zarówno kierowcy, jak i dziecka.

Mamy nadzieję, że porady zawarte w artykule nigdy nie będą potrzebne ani naszym Czytelnikom, ani nam. Jednak jako Centrum Bezpieczeństwa fotelik.info musimy dodać jeszcze jedną radę: zaopatrz się w dobry i bezpieczny fotelik samochodowy, dobrany indywidualnie do dziecka i do samochodu, i naucz się go prawidłowo montować!

Za pomoc przy napisaniu artykułu bardzo dziękujemy Adriannie Cienkusz z ekipy
TwójRatownik.pl – kreatywna pierwsza pomoc. Zobacz również ich Instagram: twojratownik