Po wakacjach z dzieckiem w Turcji: Nie ma mowy o bezpieczeństwie dzieci w aucie!
W tym kraju nie tylko nie mówi się o bezpieczeństwie dziecka w samochodzie, ono tam nawet nie istnieje – pisze czytelniczka fotelik.info po wakacjach spędzonych z dwulatkiem w Turcji.
Z relacji, jakimi dzielą się z nami powracający z urlopów rodzice, można wnioskować, że w Polsce – mimo tego, co można obserwować na drogach, a zwłaszcza w okolicy przedszkoli i szkół – wcale nie jest tak źle, jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieci w aucie, foteliki samochodowe i przestrzeganie przepisów dotyczących przewożenia małych pasażerów. Do podobnych wniosków doszła pewna mama, czytelniczka fotelik.info, która po wakacjach w Turcji podzieliła się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat bezpieczeństwa dzieci.
”Ponad dwa tygodnie spędzone z niespełna dwuletnim synkiem w Turcji, z daleka od popularnych kurortów pozwoliły mi zrozumieć, że o bezpieczeństwie dzieci w podróży w tym kraju nie tylko się nie mówi, ono tam nawet nie istnieje” – czytamy list naszej czytelniczki, nieco zaskoczeni, bo przecież w Turcji przepisy nakazują przewożenie dziecka do 150 cm wzrostu i 36 kg wagi w urządzeniu zabezpieczającym dostosowanym do wzrostu i wieku dziecka.
“Podróżowanie po tureckich drogach jest wygodne, a turyści chętnie korzystają z autobusów czy taksówek. Patrząc jednak na elastyczne podejście tubylców do przepisów ruchu drogowego i ich brawurową jazdę, odnoszę wrażenie, że Europejczycy, w tym Polacy, przyjeżdżając do Turcji z dzieckiem, zanim wsiądą do taksówki, najpierw będą skłonni zapytać o fotelik samochodowy. Niestety, w taksówkach czy nawet w wypożyczalniach aut trudno o jakikolwiek fotelik, nie mówiąc już o bezpiecznym modelu. W trakcie dwutygodniowego wyjazdu niemalże każda rozmowa z taksówkarzami, w której prosiłam o fotelik dla dwuletniego dziecka, kończyła się fiaskiem, a oni dziwili się, po co właściwie nam ten sprzęt w samochodzie” – czytamy dalej.
“To doświadczenie sprawiło, że od pierwszego dnia zaczęłam zwracać uwagę na to, jak przewożone są dzieci w Turcji. I przyznaję, że zaskoczyło mnie tak luźne podejście do kwestii bezpieczeństwa. Niemal wszystkie dzieci, od niemowląt po kilkulatki, widziałam w samochodach bez fotelików samochodowych, często na kolanach opiekunów. Widziałam także dzieci dosłownie upchnięte z matkami z tyłu i kobiety trzymające na kolanach nawet po dwoje dzieci. Innym mrożącym krew w żyłach widokiem były dzieci niezapięte pasami na przednim siedzeniu pasażera, opierające się łokciami o deskę rozdzielczą. Normą jest także jeżdżenie skuterem z dzieckiem niewyposażonym choćby w kask bezpieczeństwa, a nawet jazda czteroosobowej rodziny na tego typu sprzęcie” – relacjonuje nasza czytelniczka.
“Dlaczego rodzice godzą się, by dzieci były przewożone w ten sposób? Nikt tam nie umiał odpowiedzieć mi na to pytanie, bo nikt nie widział w tym nic złego” – dodaje na koniec relacji.
Dlaczego dziecko powinno jeździć w foteliku samochodowym?
Cóż, czy to w Polsce, czy w Turcji, czy w każdym innym kraju – prawa fizyki wszędzie działają tak samo. Jeśli Tobie i Twojemu dziecku, które nie będzie siedziało w foteliku, ale na Twoich kolanach, przydarzy się wypadek samochodowy, małe znaczenie będzie miało to, czy jedziesz nad polskie morze, czy poruszasz się po tureckiej autostradzie. Pamiętaj, że niezależnie od miejsca i długości podróży dziecko zawsze powinno znajdować się w foteliku samochodowym dobranym do jego wieku i budowy ciała oraz pancernie zamontowanym na kanapie auta, w odpowiednim dla danego modelu fotelika kierunku jazdy. Co więcej, dziecko w foteliku samochodowym powinno być prawidłowo i mocno zapięte pasami uprzęży lub 3-punktowymi pasami bezpieczeństwa. Tylko przewożąc w ten sposób swoje dziecko dasz mu bezpieczeństwo podczas podróży.
A czy Ty masz swoje obserwacje dotyczące sposobu przewożenia dzieci w aucie w innych krajach? Podziel się nimi w komentarzu!